Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, czego możecie oczekiwać od swojego dziecka pod względem jego umiejętności językowych? Trudno jest zwykle określić, które z naszych wymagań są w sam raz dla wieku naszej pociechy, a które z nich są zdecydowanie na wyrost. A do tego dochodzi jeszcze indywidualne tempo rozwoju, które dodatkowo różnicuje dzieci nawet w obrębie danej grupy wiekowej. Czy można jednak określić jakieś punkty zwrotne, do których łatwo się odnieść? TAK! 

 

Zacznijmy jednak od krótkiej historii z życia lektorki języka angielskiego i jej uczennicy: 

Kilka lat temu prowadziłam zajęcia indywidualne z 8-letnią dziewczynką. Była dosyć nieśmiała, a do tego był to dopiero jej drugi rok nauki angielskiego poza szkołą i przedszkolem. Nasza droga językowa była kręta, zawiła i obfitowała w wiele nieprzewidzianych przystanków. Tata dziewczynki miał za to wobec niej wysokie wymagania. Uważał, że jest bardzo zdolna i jest w stanie bez większych trudności płynnie mówić po angielsku, wymaga to jedynie odpowiedniej metody. A metoda miała wyglądać tak: tata prosił mnie o przygotowanie listy słownictwa z danego tematu (np. rodzina, jedzenie, szkoła), a następnie miałam prosić, aby moja uczennica tworzyła samodzielne (i spontaniczne) wypowiedzi ustne (!) na ten temat z wykorzystaniem opanowanego wcześniej słownictwa. Czy w ten sposób dziecko jest w stanie nauczyć się języka? Moim zdaniem nie ma na to żadnych szans, ale tata wydawał się nieprzejednany i głuchy na moje metodyczne argumenty. Współpraca zakończyła się więc dość szybko, ale historia na długo we mnie pozostała. Czy ten tata nie widział, że wymaga kompetencji nieosiągalnych dla dziecka wczesnoszkolnego? Czy może po prostu nie miał świadomości, że zanim rozwiną się zaawansowane umiejętności komunikacyjne, trzeba wcześniej wypracować te podstawowe?

Jeśli w jakimś, chociażby niewielkim fragmencie tej historii rozpoznajecie siebie, być może będziecie chcieli dowiedzieć się więcej o tym, jak realnie możecie wspierać i rozpoznawać kompetencje swojego dziecka. Mamy to w Papudze całkiem dobrze przemyślane i ta wiedza stanowi dla nas podstawę układania programów językowych dla poszczególnych grup wiekowych. Rozumiemy, że rozwój to proces, który uzależniony jest od wielu czynników i jest nierozerwalnie związany z psychologią rozwojową dziecka. 

 

Realne wymagania 

W Papudze stopniowo poszerzamy wymagania, które stawiamy naszym uczniom, upewniając się, że są gotowi na kolejne “stopnie wtajemniczenia”. W ten sposób mamy pewność, że nasze przedszkolaki spędzają w Papudze czas na radosnej zabawie animowanej w języku obcym, która buduje w nich gotowość komunikacyjną. Dzięki temu, gdy będą miały 5-6 lat z łatwością będą operowały 500 aktywnymi słówkami, stosując samodzielni proste struktury i budując krótkie zdania. Tylko wtedy 8/9-latek będzie gotowy samodzielnie czytać po angielsku krótkie teksty i przejść z komunikacji w podstawowych sytuacjach dnia codziennego do zdobywania wiedzy w tym języku obcym. A to prosta droga to pewnego siebie 14-latka, który potrafi swobodnie wypowiadać się w wielu różnych czasach i konstrukcjach, tworzyć własne historie i prowadzić proste dyskusje w języku angielskim. 

Indywidualne podejście

Metoda Papugi bierze pod uwagę, to że każdy uczeń ma inne predyspozycje i możliwości. Wiemy także, że rozwój nigdy nie jest liniowy i każdy ma prawo do kryzysów i tąpnięć. Akceptujemy to i modyfikujemy nasze metody nauczania, tak by zapewnić uczniom możliwie najlepsze zajęcia językowe, dopasowane do ich potrzeb edukacyjnych i emocjonalnych oraz etapu rozwojowego, na jakim się znajdują. Mamy otwartość na przeczekanie “etapu ciszy” i sposoby do zachęcania nawet najmłodszych do mówienia kiedy będą na to gotowi, wiemy jak odczarować “kulturę błędu” i wesprzeć dzieci szkolne  w dążeniu do pewnej i płynnej komunikacji, potrafimy pracować z nastolatkami, pomagając im jednocześnie w zdobywaniu dobrych ocen w szkole i swobodnym posługiwaniu się językiem obcym na co dzień. Wszystko to jest możliwe jeżeli znamy uczniów i dostrzegamy ich indywidualny potencjał. 

Współpraca uczeń-rodzic-nauczyciel

Ale z powyższej historii warto wyciągnąć jeszcze jeden morał. Żadna, nawet najlepsza metoda nauczania nie sprawdzi się, gdy zabraknie współpracy na linii uczeń-rodzic-nauczyciel. Każda z tych osób ma w procesie edukacyjnym niebagatelną rolę do odegrania. Rolą nauczyciela jest ciągle poszerzać swoje kompetencje i zapewniać odpowiednio dobrane i adekwatne do poziomu metody i materiały do nauki. Rodzic ma za zadanie zapewnić odpowiednie warunki do nauki w domu i wsparcie w dążeniu do celu. I chociaż może wydawać się, że uczeń nie ma w tym układzie większej roli do spełnienia poza uczeniem się, warto wspomnieć jeszcze o tym, że może on samodzielnie (lub przy pomocy nauczyciela albo rodzica) wyznaczać swój cel i chcieć się rozwijać. A chęci i motywacja ucznia są najważniejsze! 

 

 

Więcej o tym, jakie kompetencje i możliwości mają uczniowie w poszczególnych grupach wiekowych oraz jak przekłada się to na ich wiedzę i umiejętności językowe mówiłam 18 lutego podczas webinaru dla rodziców “Co powinno umieć moje dziecko? Kamienie milowe w edukacji językowej”. Nagranie tego spotkania możesz zobaczyć poniżej:  

 

 

 

AUTOR: Aleksandra Marchwian